sobota, 24 stycznia 2015

Rozdział 4

Pokonując kamienną ścieżkę oraz dwa stopnie stanęliśmy na ganku,gdzie Adam odczepił od małego metalowego kółka jeden z dwóch kluczy i wręczył mi jeden.
-Otwórz.-Powiedział,a ja bez słowa włożyłem klucz i przekręciłem go lekko w lewo. W momencie,gdy usłyszałem charakterystyczny dźwięk otwieranego zamka złapałem za klamkę i pchnąłem drzwi. Moim oczom ukazał się mały korytarz,gdzie po prawej stronie stała duża wąska szafa,a obok niej wieszaki które jak się domyślam są przystosowane do wieszania kurtek. Natomiast po prawej stronie znajdowały się schody wykonane ze szkła.
-Na górze nie ma nic ciekawego. Są tam tylko pokoje gościnne i strych.-Widząc,że przyglądam się schodom Adam wyprzedził mnie odpowiadając na pytanie które bym zadał.-Choć pokaże Ci o wiele fajniejsze miejsce,które będziemy odwiedzać każdego dnia.-Łapiąc mnie za rękę po raz setny pociągnął mnie w nieznanym mi kierunku.
  Otworzył pierwsze drzwi i znaleźliśmy się w korytarzu,który był połączony z salonem. Niestety nie dane mi było zobaczyć co znajduje się dalej,ponieważ niecierpliwy Adam pociągnął mnie w zupełnie przeciwnym kierunku. Nie wiedząc kiedy,jak i gdzie Adam wepchnął mnie do jakiegoś pomieszczenia dopiero po chwili zdałem sobie sprawę,że to nasza sypialnia i od razu domyśliłem się dla czego Adam jest taki niecierpliwy. Wiedziałem co chciał teraz zrobić i w stu procentach podzielałem jego plany.
-Trzeba ochrzcić nowe łóżko. Nie sądzisz ?-Powiedział tym swoim seksownym głosem gdy jest napalony,łapiąc mnie za koszulkę dzięki czemu w ekspresowym tempie przyciągnął mnie do siebie od razu wpijając się w moje usta, Nie będąc dłużny zawiesiłem dłonie na jego szyi oddając pocałunek z takim samym zaangażowaniem co on. Jego ręce natomiast od razu powędrowały tam gdzie lubił najbardziej czyli na mój tyłek. W duchu zaśmiałem się z Adama z tego jaki bezpośredni potrafi być.
  Po chwili oderwał się ode mnie na co jęknąłem cicho z niezadowolenia. Trzymając mnie w pasie swoimi pocałunkami zaczął zjeżdżać coraz niżej,zaczynając od linii mojej szczęki,a kończąc na szyi,gdzie zapewne zostawił niejedną malinkę.Pod wpływem jego dotyku przymknąłem oczy i odchyliłem lekko swoją głowę do tyłu aby dać mu większe pole do popisu.
  Delikatnie zaczął kierować nas w stronę łóżka,aż w końcu poczułem pod kolanami skrawek mebla.Swoje dłonie położył na mojej klatce piersiowej i delikatnie pchnął mnie dzięki czemu moje kolana ugięły się,a moje ciało swobodnie opadło na miękki materac.

Adam's POV

Patrząc tak na niego, bezbronnego i tylko mojego, nie wytrzymałem i jak wygłodniałe zwierze rzuciłem się na niego i złapałem jego twarz w dłonie mocno całując.Zaczął mruczeć w moje usta co jeszcze bardziej mnie podnieciło. Odrywając się od jego słodkich usteczek ściągnąłem z niego koszulkę i odpiąłem pasek od jego spodni od razu wyciągając go ze szlufek. Spragniony na nowo złączyłem nasze usta odczuwając pewnego rodzaju ulgę.
  Dotykałem każdy zakamarek jego ciała oddając się wirowi żarliwych pocałunków. Swoje dłonie umieścił na mojej szyi przybliżając mnie jeszcze bardziej jego ciała przez co nasz pocałunek jeszcze bardziej się pogłębił,a nasze języki tańczyły w erotycznym tańcu. Oderwałem się od jego słodkich usteczek i zacząłem całować jego wyeksponowaną szyję. Wplątał swoje palce w moje włosy wzdychając do mojego ucha.
-Adam.-Wyszeptał. Poczułem jak rozpina moją białą koszulę jak i krawat,a następnie wkłada dłonie pod materiał gładząc mój tors. Odsunąłem się od jego szyi i pomogłem mu pozbyć się mojej górnej części garderoby.
 Po chwili odwrócił nas tak,że to teraz on górował. Podobało mi się,gdy czasem brał sprawę w swoje ręce. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął składać mokre pocałunki na mojej klatce piersiowej. Zrobiło mi się strasznie gorąco,a mój "kolega"zaczął wariować. Podniósł swoją głowę i uśmiechnął się niewinnie czując pewnie moje wybrzuszenie na spodniach.
 Zakrył mnie swoim ciałem,a ja sięgnąłem do zamka od jego spodni. Zamaszystym ruchem ściągnąłem je rzucając na podłogę koło łóżka. Na nowo dominując nad Shotą zarzucił swoje dłonie na moją szyję całując mnie żarliwie, odwzajemniałem pocałunki z cichym pomrukiem zadowolenia.
  Przyglądając się jego ciału,jedną ręką masowałem jego sutek,a drugą pozbyłem się jego bokserek.
Niepodziewanie Shota przewrócił nas tak,że to teraz on górował. Zaczął rozpinać mi zamek od spodni patrząc mi prosto w oczy. Tak bardzo go pragnąłem,czułem,że zaraz nie wytrzymam.Pozwalając mu pozbyć się moich spodni oraz bielizny,dotykał moją klatkę kreśląc na niej niewidzialne wzorki dzięki czemu przyprawiał mnie o dreszcze. Dosyć tego dobrego.    Przewróciłem nas znowu górując,położyłem się na nim brutalnie go całując.Zawył z rozkoszy kiedy włożyłem jeden palec do jego dziurki,wcześniej podkładając pod jego tyłeczek jedną z wielu poduszek jakie znajdowały się na łóżku.Poruszał się niespokojnie,poruszając biodrami.
  Zamknął oczy kiedy zacząłem całować jego szyję,nie przestając poruszać palcami w jego wnętrzu.Westchnął głośno łapiąc mnie za ramiona.
-Kocham Cię.-Jęknął dusząc się rozkoszą jaką mu dawałem. Wyciągnąłem palce z jego wnętrza,na co oburzony zadrapał mnie na plecach.
-Zajmij się mną,dzisiejsza praca mnie wykończyła..-Wyszeptałem mu do ucha,swobodnie jeżdżąc dłonią po jego ciele.
-Taki z ciebie ogier,że nawet nie możesz mnie wziąć.-Zachichotał,kokieteryjnie liżąc moją klatę. Odwrócił nas po raz kolejny tego dnia siadając na mnie okrakiem. Odchylił się do tyłu,powoli się podnosząc. Po chwili wbił się w moją męskość z cichym jękiem. Spoglądałem na jego twarz wygiętą w spazmach rozkoszy po czym położyłem dłoń na jego udzie.
  Westchnąłem przeciągle czując niewyobrażalną przyjemność jaką dawał mi mój ukochany. Powoli  podciągnąłem się po czym złapałem za jego twarz przyciągając go do siebie. Jęknął w moje usta przyśpieszając swoje ruchy. Złączyliśmy swoje języki pieszcząc się nawzajem. Całując mnie błądził dłońmi po mojej klatce piersiowej,a ja bawiłem się jego sutkami. Zaczął coraz szybciej poruszać swoimi biodrami,czułem,że zaraz dojdę przez jego jęki,które były słychać pewnie w całym domu.
-Och.-Jęknął,a jego oczy zaszły mgłą. Dalej poruszał biodrami, a ja czując,że jestem cholernie blisko zacząłem go naprowadzać. Po paru sekundach jęknęliśmy oboje głośno informując o naszym orgazmie. Przez chwile nie poruszaliśmy się czując przyjemne dreszcze jakie rozchodziły się po naszych ciałach. Nie wychodząc z niego przewróciłem go tak,że leżał pode mną.
-Zaraz zobaczysz jaki ze mnie ogier.-Uśmiechnąłem się chytrze opierając łokcie po obu stronach jego twarzy.Nie czekając zacząłem mocno się w nim poruszać. Shota całował się ze mną żarliwie,krzycząc jak szalony.O tak, tego było mi trzeba. Złapałem za jego dłonie,chcąc go zniewolić,trzymałem je na jego głową całując jego sutki. Mruczał na przemian głośno jęcząc.
 Poruszałem się jak szalony, złapałem za jego pośladki na co zajęczał wniebogłosy zarzucając dłonie na moją szyję.Po chwili po raz kolejny doszedłem wylewając się w jego wnętrzu,a Shota brudząc swoim nasieniem mój jak i swój brzuch.
  Pocałowałem go namiętnie,a następnie z niego wyszedłem kładąc się obok głęboko oddychając.
-Było wspaniale.-Powiedziałem całując go w policzek.
-Mhm.-Mruknął już na wpół śpiący. Zaśmiałem się tylko i przykryłem nas cienką kołdrą przytulając się do jego klatki piersiowej. Musiały wykończyć go nasze czułości skoro od razu poszedł spać. Ja również byłem zmęczony dlatego zamknąłem oczy,a Morfeusz od razu zabrał mnie do swojej krainy...

1 komentarz:

  1. Wow.. o.O brak mi słów, drugi raz w życiu czytam opowiadanie homoseksualne i jest świetne :) Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń