poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Rozdział 14

-Nie mam pojęcia Shota.- Odparłem wciąż wpatrując się w widok przede mną. Nie miałem odwagi odwrócić się w jego kierunku, spojrzeć w jego oczy i zacząć szczerą rozmowę. Po raz kolejny między nami panowała cisza, i żadne z nas nie potrafiło ją przerwać.
Nagle mój widok został zasłonięty przez Shote, który znienacka pojawił się tuż przede mną.
-Kochasz mnie jeszcze ?- Spytał smutnym i pozbawionym życia głosem. Nie umiałem samemu sobie odpowiedzieć na to pytanie, więc odpowiedzenie jemu było niewykonalne.
-Nie wiem Shota. Po prostu nie wiem już nic.- To była jedyna odpowiedź na jaką było mnie teraz stać. Nie umiałem nic innego powiedzieć,a to wszystko za sprawą wzroku jakim mnie obdarzał.
Patrzył na mnie z takim cholernym smutkiem w oczach, że aż chciało mi się płakać. Robiąc w moim kierunku dwa kroki wpadł na moją klatkę piersiową mocno się do niej przytulając.
-Przestań. To nic nie zmieni.- Westchnąłem głośno, patrząc na niego z góry.
-Zmieni.-Mruknął, po czym odsunął się ode mnie i nim zdążyłem się zorientować wpił się zachłannie w moje usta. Niech Cię szlak- pomyślałem i oddałem pocałunek mocno go do siebie przytulając. Po chwili jedną ręką złapałem za jego policzek znacznie zwalniając tempo naszego żarliwego pocałunku.
-Dobra, koniec tego dobrego.- Szepnąłem i ściągnąłem jego ręce znajdujące się na moim karku. Po mimo tego Shota nie dawał za wygraną i po raz drugi mnie pocałował. Czyżby był aż tak bardzo zdesperowany ?
- Nie. Naprawdę, przestań.- Powiedziałem odpychając go już od siebie znacznie mocniej.- Lepiej porozmawiajmy.- Odwracając się do niego plecami usiadłem na gęstej trawie i spojrzałem na chłopaka kiwając głową na miejsce obok mnie. Po chwili zajął miejsce koło mnie i położył głowę na moje nogi razem z rękoma.- Uparciuch z Ciebie. -Stwierdziłem patrząc na niego.
- Ale to właśnie we mnie kochasz.
- Shota nic już nie będzie tak jak dawniej. Nasze uczucie, wszystko. Może być lepiej ale zawsze będziemy pamiętać to co się stało w zaledwie parę dni.
- Nie mów tak.- Powiedział, płaczliwym głosem, a ja już czułem, że to nie będzie łatwa dla mnie rozmowa.
-Od kiedy zrobiłeś się taki płaczliwy co ? Kiedyś to byś na mnie z chęcią nawrzeszczał, a teraz łasisz się do mnie jak kociak.
- Gdybyś przeżył to co ja też byś potrzebował trochę czułości licząc, że twoja potrzeba poczucia drugiej osoby coś zmieni.- Jego słowa wygrały, na co westchnąłem głośno, głaskając go po głowie.
-Nie potrafię Cię znienawidzić, wiesz ? Tak na prawdę już dawno wybaczyłem Ci wszystko.-To była prawda. Nie umiałem wyrzucić go ze swojego serca. Jego delikatny uśmiech dał mi do zrozumienia, że jest zadowolony z moich słów.
-Dowiedziałeś się o tym od twojego Ojca, prawda ?- W odpowiedzi mruknąłem, tylko ciche "tak" kreśląc niewidzialne wzorki na jego szyi.
-Dla czego to zrobiłeś ?- Spytałem ciekawy z jakiego powodu Shota chciał mnie wsadzić za kratki.
-Może Ci się to wydawać głupie, ale zrobiłem to dla szkoły muzycznej.- To mnie całkowicie zbiło z tropu.
-Szkoła muzyczna ?! Śpiewasz, grasz ?- Chciałem wiedzieć jak najwięcej, a główny temat naszej rozmowy odszedł na dalszy tor.
-To i to.- Odpowiedział spokojnie, śmiejąc się cicho z mojej reakcji.
-Naprawdę?! ... Zaśpiewasz mi coś ?
-Nie, bo mnie nie kochasz.-Stwierdził.
-Shoota, a co ty byś zrobił na moim miejscu? Jest mi ciężko i nie wiem  jak mam się zachować, co myśleć. -Było mi trudno się zachować tak jak naprawdę powinienem, ale przytulanie go i całowanie mam już chyba wrodzone.
-Nie wiem co bym zrobił,  ale starałbym się Cię zrozumieć a przede wszystkim wysłuchać i nie odpychać.- Co do tego miałbym pewne wątpliwości. Na pewno uderzyłby mnie wałkiem jak żona, która odkryła, że jej mąż wraca nad ranem pijany.
- Chciałem Cię odepchnąć, ale szczerze ? Graniczyło to się z cudem.
-Czyli nie odepchniesz mnie gdy Cię teraz pocałuje, prawda?-Spytał.
-Nie.- Szepnąłem, patrząc jak zbliża swoją twarz do mojej łapiąc mnie za kark. Już po chwili całowaliśmy się namiętnie nie mogąc choć na chwilę się od siebie oderwać. Było wspaniale zwłaszcza w momencie kiedy bez żadnych uprzedzeń wziąłem go na ręce i zaniosłem go do samochodu, kładąc na tylnych siedzeniach. Już od samych pocałunków było mi niesamowicie gorąco. Powoli rozbierałem go, z każdej części jego garderoby nie szczędząc przy tym pieszczot od których Shota, wręcz wariował. 
-Tak bardzo mi tego brakowało. -Szepnąłem, przymykając oczy tuż przy jego obojczyku.
-Adam?-Słysząc jego głos podniosłem głowę i spojrzałem na jego twarzyczkę przykrytą ogromnymi rumieńcami.
-Boje się trochę. -Nie powiem, zatkało mnie. Nawet nie pomyślałem o tym przez moment, że może mieć traumę po tym co go spotkało. 
-Spokojnie kochanie, to tylko ja. Twój Adam. Nic ci się nie stanie. Będzie cudownie. Zaufaj mi.- Ten tylko powoli pokiwał głową po chwili całując mnie w usta. Oddając pocałunek delikatnie podniosłem jego pośladki do góry ściągając ostatnią część garderoby.
-Boję się.- Wyznał lekko drżącym głosem, na co ja złożyłem na jego ustach delikatny pocałunek, dając mu tym do zrozumienia, że nie ma czego się bać. Powoli w niego wchodząc przytuliłem jego szczupłe ciało do siebie, całując jego szyję. Kochaliśmy się powoli, ale jakże namiętnie. Szyby od samochodu były całe zaparowane, a nasze oddechy były nierówne. Wokół roznosiły się dźwięki naszych jęków jak i skrzyp skórzanych siedzeń. Nie minęła chwila, a po naszych ciałach przeszedł ten cudowny dreszcz, który sprawił, że ciało Shoty jak i moje wygięło się w łuk a z ust wydobył się głośny jęk. Całując go po szyi jak i dekolcie powoli z niego wyszedłem kładąc się na boku.
-Kocham Cię.-Szepnąłem mając jego twarz tuż przy mojej.
-Seks w samochodzie. Tego jeszcze nie było.- Powiedział lekko zasapanym głosem, po chwili śmiejąc się razem ze mną. Nic już nie mówiąc Shota wtulił się w moją klatkę piersiową i po prostu zasnął. Ja natomiast nie mogłem pójść w jego ślady, cały czas zamartwiałem się tym co teraz może się zdarzyć. Niech Shota lepiej ma jakieś klarowne wyjaśnienia dla mojego Ojca inaczej to może źle się skończyć, nawet dla mnie.

***
Yuzuki, przepraszam, ale chyba wysłałam Ci odpowiedź w e-mailu xD