piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 3

Szedłem właśnie w kierunku mojego domu i mimo,że miałem do pokonania aż cztery kilometry postanowiłem przejść się pieszo i teraz zaczynam tego żałować,ponieważ moje stopy bolą mnie niemiłosiernie.
  Ale nie żałuje tego tak do końca,gdyż miałem wystarczająco dużo czasu aby wszystko sobie przemyśleć. Mój Ojciec nie daje mi spokoju. Ostanie dni były nie do wytrzymania,gdy telefon niemal co chwilę dzwonił. Musiałem okłamywać Adama z czym nie czuje się najlepiej. W momencie,gdy oskarżył mnie o zdradę zdenerwowałem się i postanowiłem osobiście spotkać się z moim Ojcem.
  Nie miałem przygotowanej mowy,bo tak na prawdę nie wiedziałem co chciałem mu powiedzieć. Bo przecież nie powiem: " Cześć tato ! Słuchaj,bo prawda jest taka,że jak kocham Adama i mam zamiar go chronić. Tak to ten Adam,którego chcesz dopaść od tylu lat i tak twój syn jest gejem." -To by było kompletnym wariactwem. Zabił by mnie na miejscu nie zważając na niczym.
  Nim się obejrzałem stałem przed drzwiami jak ten ostatni idiota zastanawiając się czy zapukać,czy może stchórzyć i tego nie robić. Przez myśl mi przeszło żeby zadzwonić i szybko uciec jak to robią małe dzieci,gdy się nudzą. Jednak po chwili stwierdziłem,że było by to idiotyczne.
  W końcu zdałem się na odwagę i zapukałem kilka razy w drzwi mając cichą nadzieje,że jednak nie ma nikogo w domu. Po chwili drzwi się otworzyły,a w nich stanęła moja mama,która na mój widok uśmiechnęła się szeroko i rzuciła się na moją szyję mocno mnie przytulając.
-Synku tak się ciesze,że w końcu postanowiłeś nas odwiedzić. Strasznie się za Tobą stęskniłam.- Jej uścisk był tak mocny,że niemal czułem jak mnie dusi. Mimo to uśmiechnąłem się delikatnie głaszcząc ją po plecach.
-Mamo,proszę,bo mnie zaraz udusisz.-Wyszeptałem czując,że zaraz zabraknie mi tlenu.
-Och,tak. Przepraszam.-Powiedziała,a następnie złapała mnie za rękę ciągnąc w stronę salonu. Gdy tam dotarliśmy myślałem,że zaraz padnę na kolana,albo w najgorszym wypadku zemdleje. Na kanapie siedziała Yoo Na dziewczyna,która się we mnie kochała bez wzajemności. Rodzice bardzo chcieli żebym się z nią ożenił,ale ja nie chciałem tego zrobić,a powód zna tylko ona,a rodzice nadal mają nadzieje,że kiedyś będziemy razem. Mimo wszystko ona nie dawała za wygraną i nie raz szantażowała mnie tym,że powie moim rodzicom dla czego tak na prawdę nie chce z nią być.
  Wiem,może to wydawać się śmieszne,że się tego boje,ale nie chce wiedzieć co by wtedy zrobili moi rodzice,a zwłaszcza tata,który,o ironio jest homofobem.
-Shota !-Krzyknęła radośnie dziewczyna przytulając mnie na powitanie. Odwzajemniłem uścisk jednak po chwili delikatnie odepchnąłem ją od siebie uśmiechając się sztucznie.
-Gdzie tata ?-Spytałem odwracając się w kierunku mamy.
-Jest w pracy,ale....-Urwała słysząc jak ktoś wchodzi do domu. Oboje skierowaliśmy się w stronę korytarza,gdzie jak przypuszczałem zastałem mojego Ojca.
-Shota co ty tutaj robisz ?-Spytał marszcząc brwi,jednak po chwili na jego ustach pojawił się uśmiech.-Udało Ci się prawda ? Możemy go już wsadzić do więzienia,prawda ?-Spytał pełen nadziei,a mną aż wzdrygnęło,gdy usłyszałem,że on nadal z taki samym zaangażowaniem chce wsadzić do więzienia mojego Adama. Nie pozwolę,aby tak się stało.
-Możemy porozmawiać ? W cztery oczy ?-Od razu pokiwał głową kierując się w stronę kuchni. Podążyłem jego śladami,by po chwili znaleźć się w owym pomieszczeniu. Usiadłem na barowym krześle czekając aż tata zrobi to samo.
 Mama natomiast poszła do salonu,gdzie zawzięcie rozmawiała o czymś z Yoo Ną. Miałem na nie doskonały widok ponieważ salon kuchnia jak i jadalnia były ze sobą połączone. Jednak były od siebie oddalone na tyle abyśmy mogli swobodnie rozmawiać nie obawiając się,że coś usłyszą. Z tego co mi wiadomo mama wie tyle ile powinna,czyli praktycznie wszystko pomijając wątek o tym kim jest Adam i co takiego robi. Myśli,że to tylko zwykły przestępca jak ich wiele.
-To o czym chciałeś porozmawiać ?-Słysząc jego głos odwróciłem się w jego stronę przestając patrząc na mamę i Yoo Ne.-Mam nadzieje,że masz dobre wiadomości po tym jak nie odbierałeś moich telefonów od kilku dni.-Przełknąłem głośno ślinę. Dłonie trzęsły mi się ze zdenerwowania,a wzrokiem umiejętnie unikałem spojrzenia Ojca.
-Chciałbym abyś mi zaufał i dał jeszcze trochę czasu a...-Nie dane było mi dokończyć,ponieważ wściekły wstał i wymierzył w mój policzek silny cios.Automatycznie złapałem się za piekący policzek patrząc na niego z niedowierzaniem.
-Jak śmiesz prosić mnie o jeszcze więcej czasu ?!-Ryknął tak głośno,że Yoo Na jak i moja mama zaciekawione odwróciły wzrok w naszą stronę.-Minęło pół roku Shota ! Pół roku,a ty jeszcze chcesz więcej czasu ?! Powiedz mi prawdę o co tak na prawdę chodzi ! Wiem,że mnie okłamujesz na każdym kroku !-Wykrzyczałam,a ja siedziałem jak sparaliżowany nie wiedząc co powiedzieć,ani co zrobić.
-Po prostu.-Zacząłem spokojnie podnosząc wzrok do góry.-Jeszcze wszystko nie jest dopięte na ostatni guzik,nie jestem gotowy. Chyba nie zapomniałeś,że Adam to profesjonalista,prawda ? Jeśli coś pójdzie nie tak to i ja na tym ucierpię,nie tylko twoja pieprzona duma. Zrozum to wreszcie !-Ostatnie zdanie niemal wywrzeszczałem nie mogąc opanować swoich emocji.-Nie dzwoń,nie przeszkadzaj mi w żaden inny sposób. Po prostu daj mi spokój,a pewnego dnia dostaniesz to co chciałeś.-Wyszeptałem kierując się w stronę wyjścia, Kątem oka zauważyłem zszokowany wyraz mojej mamy. Szkoda mi jej było,ale wiem,że sobie poradzi, Dopóki nie jest świadoma pewnych rzeczy będzie dobrze. Chociaż po dzisiejszym przedstawieniu może zacząć nabierać podejrzeń,jednak,wiem,że Ojciec na to nie pozwoli.
   Miałem nadzieje,że zrobi to o co go prosiłem,bo inaczej może zacząć robić się nieciekawie.Tym razem zamówiłem taksówkę,która zawiozła mnie do hotelu. Zapłaciłem należną sumę pieniędzy po czym wyszedłem z taksówki kierując się w stronę hotelu.
  Gdy znalazłem się w środku od razu skierowałem się w dobrze znane mi miejsce. Zapukałem dwa razy,a gdy usłyszałem ciche "proszę" nacisnąłem za klamkę pchając lekko drzwi. Wszedłem powoli do pomieszczenia patrząc z uśmiechem na ustach na Adama,który w ogóle nie zwrócił na mnie uwagi,ponieważ wręcz tonął w stercie papierów.
-Adam.-Powiedziałem,aby zwrócić na mnie swoją uwagę. Podniósł głowę do góry i uśmiechnął się,gdy mnie zobaczył.
-Wybacz,całkowicie pochłonęła mnie papierkowa robota.-Powiedział,a ja pokiwałem głową ze zrozumieniem. Podszedłem do niego siadając na biurku przodem do niego.
-Powinieneś odpocząć.Nie możesz się tak przemęczać.-Szepnąłem łapiąc za jego krawat dzięki czemu przybliżyłem sobie jego tak,że nasze twarze dzieliły kilka centymetrów. Po chwili nie mogąc się powstrzymać musnąłem namiętnie jego usta przymykając oczy.
-Mmm.-Zamruczał Adam patrząc na mnie z zadowoleniem w oczach.-Mam dla Ciebie niespodziankę.Mam nadzieje,że Ci się spodoba.-Powiedział tajemniczo,a ja od razu uśmiechnąłem się szeroko. Uwielbiałem niespodzianki zwłaszcza te w wykonaniu Adama.
  Wstał z krzesła i splótł nasze palce ciągnąc mnie w kierunku wyjścia. Dopiero,gdy znaleźliśmy się na parkingu dorównałem mu w kroku szczerząc się jak głupi do sera. Nie mogłem się doczekać tego co przygotował dla mnie Adam. Wsiedliśmy do jego sportowego auta,zapinając pasy bezpieczeństwa ruszyliśmy z piskiem opon.
  Jechaliśmy dobre piętnaście minut i zniecierpliwiony cały czas wypytywałem Adama ile jeszcze będziemy jechać,a on za każdym razem odpowiadał,że za niedługo będziemy na miejscu. Byłem strasznie ciekaw tej całej niespodzianki. Mam nadzieje,że nie miał zamiaru wywieść mnie na koniec miasta,gdzie zabił by mnie bez zastanowienia,bo dowiedział się prawdy o mnie i moim Ojcu.
  Gdy tak o tym pomyślałem z ust zszedł mi uśmiech i zacząłem się niepokoić.
-Wszystko w porządku Shota ?-Spytał zerkając co chwile na mnie to na drogę. W odpowiedzi tylko pokiwałem głową wymuszając uśmiech na mojej twarzy. Właśnie,a co będzie jak wszystko wyjdzie na jaw i pewnego dnia wszystko runie niczym domek z kart ? Strasznie się tego bałem. Wręcz miałem na tym punkcie obsesje i nawet,gdy Adam miał gorszy dzień i był zły podejrzewałem,że dowiedział się o wszystkim jednak za każdym razem byłem w błędzie i po prostu za dużo sobie wyobrażałem.
 Nagle poczułem dłoń Adama na moim udzie na co na nowo uśmiechnąłem się szczerze odwracając się głowę w jego stronę. Cholera,kochałem tego człowieka. I to tak bardzo,że jakoś specjalnie nie obchodziło mnie co robi,bądź co już zdążył zrobić czy jakim jest człowiekiem. Liczyło się dla mnie to jaki był przy mnie,kiedy jesteśmy tylko my,kiedy pokazuje prawdziwego siebie ściągając maskę złego mężczyzny,który tą swoją złą aurą mnie podniecał. Kochałem to w nim. Kochałem wszystko co było związane z nim.
  Nim się obejrzałem jego dłoń niebezpiecznie wędrowała do góry w kierunku mojego krocza,a ja mu na to pozwalałem mając  wzrok cały czas skierowany w jego stronę.
-Ach.-Z mojego gardła niekontrolowanie uciekł cichy jęk,gdy jego dłoń w końcu dotarła do mojego krocza,by lekko ścisnąć mojego członka przez materiał spodni.
-Uwielbiam dźwięk twoich jęków Shota.-Mruknął patrząc na mnie w uwodzicielski sposób.Po chwili pochylił się w moją stronę co uczyniłem i ja. Wpił się zachłannie w moje usta od razu wpychając swój język między moje wargi. Od razu odwzajemniłem jego pocałunek przechylając lekko głowę,aby nieco pogłębić nasz pocałunek.
  Nagle otworzyłem szeroko oczy odpychając od siebie Adama.
-Patrz na drogę,a nie się do mnie dobierasz!-Krzyknąłem patrząc na niego z niedowierzaniem.-Jak mogłeś być tak lekko myślny ? A co jeśli spowodowałbyś wypadek ?!-Krzyknąłem na niego oburzony,a ten jak gdyby nigdy nic uśmiechał się od ucha do ucha patrząc na drogę przed siebie.
-Oj już się tak nie denerwuj kochanie. Wszystko miałem pod kontrolą. Rozmawiasz z mistrzem kierownicy.-Powiedział dumnie wypinając swoją pierś przy ostatnim wypowiadanym zdaniu.
-Jasne.Jestem ciekaw czy byś powiedział to samo gdybyśmy zderzyli się z jakimś innym samochodem.-Mruknąłem cicho pod nosem odwracając wzrok w kierunku widoków jakie rozprzestrzeniały się za szybą samochodu.
-Oj już nie marudź tyle. Nie mów,że Ci się nie podobało.-Na jego słowa przewróciłem oczami więcej się do niego nie odzywając. Zanim się obejrzałem Adam w końcu zatrzymał auto. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to,że zatrzymał się na poboczu. Spojrzałem w jego stronę,a ten wyciągnął z tylnej kieszeni spodni czarną chustkę machając ją przed moimi oczami.
-Niespodzianka to niespodzianka.-Powiedział melodyjnie uśmiechając się szeroko. Westchnąłem głośno,ale pochyliłem się w jego stronę,aby mógł zawiązać mi materiał wokół mojej głowy.
 Gdy upewnił się,że nic nie widzę z powrotem ruszył w nieznanym mi kierunku. Po kilku minutach znowu się zatrzymał tym razem informując mnie,że jesteśmy już na miejscu. Wyszedł z auta,by po chwili otworzyć drzwi z mojej strony. Złapał mnie za rękę pomagając mi wysiąść z auta.
-Jeśli mnie upuścisz,bądź coś mi się stanie to nie licz na jakiekolwiek czułości przez miesiąc.-Zagroziłem mu,gdy ten prowadził mnie w nieznanym mi kierunku.
-Oj,już dobrze,dobrze. Nie złość się tak.-Nie odzywając się już więcej dałem mu się prowadzić. Po jakimś czasie kazał mi się zatrzymać,więc to zrobiłem czekając na dalszy obrót sprawy. Poczułem jak rozwiązuje supeł z tyłu głowy. Gdy ściągnął materiał moim oczom ukazał się średniej wielkości dom.
-Adam...-Nie dane było mi dokończyć,ponieważ ten wpił się w moje usta.
-Mam dość tego hotelu dla tego postanowiłem,że kupie nam dom i razem w nim zamieszkamy.-Byłem zszokowany. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw.-Co jest ? Nie podoba Ci się ?-Spytał wyraźnie przejęty przyglądając mi się uważnie.
-Jest idealnie.-Szepnąłem i uśmiechnąłem się całując jego usta. Odwzajemnił mój uśmiech i złapał mnie za rękę prowadząc do naszego domu.Tylko naszego....

***
Przepraszam,za tak długą nieobecność.
Kompletnie nie miałam czasu na prowadzenie tego bloga.
Ktoś z was jedzie na koncert Adams ? Bo ja tak i nie mogę się doczekać ! :)
A to tylko dzięki pewnej osobie,dziękuje ! <3

1 komentarz:

  1. A ja już myślałam, że nic się tu nie pojawi, jaka miła niespodzianka na początek ferii *-*
    No nic, wracając do tematu. Rozdział bardzo fajny, ojciec Shoty mnie nieco przeraża ;-; Adaś się szarpną na dom? Ho ho, na bogato XD
    Czekam na kolejny rozdział, no i miłej zabawy na koncercie! :*

    OdpowiedzUsuń